Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

digi51

Zamieszcza historie od: 22 września 2010 - 8:54
Ostatnio: 6 maja 2024 - 21:03
  • Historii na głównej: 212 z 236
  • Punktów za historie: 118686
  • Komentarzy: 6073
  • Punktów za komentarze: 48229
 
[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 12) | raportuj
26 marca 2016 o 12:50

A co ma zrobić Allegro Twoim zdaniem? Oni nie są w stanie zweryfikować, co się wydarzyło między kontrahentami. Komentarze to tylko komentarze, moim zdaniem Allegrowicze nie są głupi, jeżeli widzą, że wystawiasz sprawiedliwe i kulturalne komentarze, a w zamian masz nega ze stosem wyzwisk to sami sobie wywnioskują, że to Ty w tej sytuacji jesteś ok, a nie ten, który wystawił Ci nega. Dwa - znowu został gdzieś w komentarzu wyżej został poruszony temat pozytywów za samą wpłatę. Tzn zapłaciłeś - należy Ci się pozytyw? Serio? A jak kupujący wpłaca z dużym opóźnieniem, jest chamski w kontakcie ze Sprzedawcą, próbuje zwrócić uszkodzony przez siebie towar? No nie wiem, chcielibyście trafić na takiego cwaniaka, który do tego ma same pozytywne opinie i wydaje się idealnym klientem? Mi często zdarzało się wystawiać negi klientom, którzy zapłacili, bo nie mam zamiaru wystawiać pozytywa komuś, kto nie umie doczytać opisu i warunków transakcji, a potem wyzywa mnie w mailach albo próbuje wyłudzić zwrot pieniędzy. Ja bym z takim człowiekiem nie chciała robić interesów i uważam, że jednak dobrze dać innym Allegrowiczom znać, co o takim kliencie sądzę.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
21 marca 2016 o 19:58

@Armagedon: Jest mało widoczna, tak jak kreska na kuflu do piwa, w dodatku biała, więc często trzeba się mocno przyjrzeć, aby zobaczyć.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
21 marca 2016 o 18:21

Nie cierpię takich bab. O dziwo kobiety, a zwłaszcza ta w słusznym wieku, znacznie częściej bywają nieuprzejme i aroganckie wobec obsługi. Miałam taką klientkę, która przychodziła raz na tydzień, zawsze pijąc jedną lampkę wina. Potrafiła zrobić awanturę, bo postawiłam jej kieliszek na serwetce innego koloru niż zwykle lub o miękkość papieru toaletowego w toalecie. Raz nawet przyczepiła się, że nalałam jej wina POWYŻEJ kreski (ok.1mm ponad kreskę), bo jej zdaniem wyglądało to nieelegancko.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
21 marca 2016 o 1:17

@bloodcarver: Ale właściciel ma prawo sobie ustalić, że w ten dzień zamyka wcześniej. Nieważne czy Wigilia czy jakikolwiek inny dzień pracujący.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
20 marca 2016 o 16:31

Ludzie niestety nie mają szacunku do cudzej pracy i czasu. Sama pracuję w knajpie, mamy koncesję na 23 godziny, tzn o 5 musimy zamknąć, a o 6 wolno nam z powrotem otworzyć. Ile razy się nasłuchałam, że jestem złośliwa, leniwa i chamska, bo chce o 5 zamknąć. Ileż to razy też słyszałam, że on sobie godzinkę przewaletuje w kiblu ( w razie kontroli) albo wróci za godzinę. Kij z tym, że ja chcę po 10 godzinach pracy iść do domu, mam mu o 6 znowu otworzyć, bo on chce się piwa napić. Knajpa otwierana o 11? Co z tego? Przecież ja już tam jestem, więc mogę poczekać godzinę i o 6 znowu otworzyć.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 24) | raportuj
19 marca 2016 o 18:31

Tylko właśnie narodowość ma z wychowaniem dużo wspólnego.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
19 marca 2016 o 15:27

Kolejny raz to samo, niewierzący, który zgadza się uczestniczyć w życiu Kościoła, a potem płacze, jaki ten Kościół. Normalne, że rozgrzeszenia nie dostał, choć pytanie o szczegóły waszego współżycia jest piekielne.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 17) | raportuj
19 marca 2016 o 15:24

Norma u Turków. Znam ich wielu i nawet lubię jako ludzi, ale większość z nich to brudasy i niechluje. Tak samo z pracą, wszystko na odwal się.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
17 marca 2016 o 9:39

@Candela: Nie nazwałabym tego hejtem. Raczej wymądrzaniem się :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
16 marca 2016 o 19:00

@Candela: Akurat znalazłaś złą historię ;) Tu rozchodziło się o obowiązki barmanki i przyznaję, że może słowa barmanka użyłam, błędnie, może dlatego, że nie znajduję w polskim odpowiednika słowa "allrounder", co lepiej określa charakter tego stanowiska, co nie zmienia faktu, że głównym obowiązkiem jest obsługa baru, dodatkowe nie zajmują dłużej niż 10% czasu spędzanego w pracy. Nie przypominam sobie, abym pod tą historią była jakaś dyskusja o rzekomo głodowej stawce, a i nigdzie nie napisałam, że to super stawka, tylko, że lepsze warunki zatrudnienia i nieco wyższe wynagrodzenie niż oferuje większość konkurencji. Historia właściwa http://piekielni.pl/69546#comments

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
16 marca 2016 o 18:04

@elefun: Dokładnie to samo pomyślałam. Nie wiem, jak to jest, czy po wystawieniu paragonu, można "dostawić" fakturę, ale zakładam, że nie. I tak klient sobie beztrosko bierze paragon, a potem sobie przypomina, że jednak lepiej faktura. Awantura murowana, skarga, w której by pewnie jeszcze zakłamał, że od początku prosił o fakturę.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
16 marca 2016 o 17:58

@fursik: Muszę się zgodzić. W Niemczech wielu starszych ludzi ma znikomy kontakt z dziećmi i wnukami, a coś takiego jak wzięcie niepełnosprawnego już rodzica do siebie, zamiast oddanie do domu starców to w ogóle ewenement. Dlatego polskie opiekunki są w Niemczech tak chętnie zatrudniane. Nawet nie chodzi o to, że to tania siła robocza, choć to też ma znaczenie, ale już wielokrotnie słyszałam, że Polki mają po prostu więcej ciepła dla swoich podopiecznych, są milsze, bardziej uczuciowe i dają tych staruszkom poczucia bliskości z kimkolwiek. W ogóle w Niemczech wartości rodzinne są duże niżej cenione niż w Polsce. Takie odnoszę wrażenie. Dzieci od małego są wychowywane przez opiekunki. Nie jest w sumie niczym niezwykłym, że oboje rodzice pracują, zatrudniają opiekunkę na cały, a jedna z pensji rodziców idzie w całości na opłacenie niańki. Czasem nawet matka nie pracuje, ale mimo to wynajmuję kobietę do prowadzenia domu, gotowania, opieki nad dziećmi. Moja znajoma pracowała jako opiekunka do dzieci w Niemczech, mówiła, że dzieci były kompletnie pozbawione czułości rodzicielskiej i więzi do rodziców. Rodzice to byli tacy państwo, co przychodzili wieczorem do domu i zabierali ich w weekendy do kina. W sumie nic dziwnego, że potem te dorosłe dzieci wolą tych rodziców oddać do domu starców niż się nimi zajmować.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
16 marca 2016 o 17:50

Podziwiam Birgit, że pracowała 2 lata u kogoś, kto nie krył swojej antypatii do niej. W sensie, rozumiem, że czasem są sytuacje, gdy praca potrzebna na gwałt, ale w okresie 2 lat mogła spokojnie znaleźć inną pracę, bo bez urazy, ale praca w warzywniaku, to nie jest praca nie do zastąpienia. A szef? Po co w ogóle zatrudniał kogoś, kogo od początku nie lubił?

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
16 marca 2016 o 17:46

Ach, to mi przypomina te złote czasy, kiedy sprzedawałam na Allegro. Ileż to razy dostałam smsa "bo ja kupiłam u pani rzecz, kiedy dojdzie". Odpisuję, że proszę o maila z nr aukcji, to podam dane przesyłki. Brak odpowiedzi, brak maila. A potem komentarz "niby ok, ale słaby kontakt ze sprzedawcą". To jest to ryzyko sprzedaży w necie. Nigdy nie wiesz, z kim masz do czynienia. Ludzie nie umieją nawet dokładnie doczytać, co kupują, a co dopiero takie niuanse, że nie życzysz sobie kontaktu przez sms.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 5) | raportuj
16 marca 2016 o 12:56

A potem i tak Ci powiedzą, że to wszystko dlatego, że za mało płacisz. Sama tu kiedyś wrzuciłam historię, o tym, jak szukałam pracownicy do knajpy w Niemczech. Napisałam nawet jaką oferujemy stawkę godzinową, bo nie ma się czego wstydzić, proponujemy więcej i lepsze warunki niż zdecydowana większość porównywalnych lokali. Ludzie niemający pojęcia o tym środowisku i stawkach już wiedzieli, że to na pewno za mało. Jakby ciężko było przyjąć do wiadomości, że istnieją taborety, które za mniej niż milion na miesiąc nie chcą pracować (w sumie po co, skoro przy odpowiednim pokręceniu państwo i tak zapłaci)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
16 marca 2016 o 12:42

@Grim_Reaper: Cieszę się, że tak mówisz, to znaczy, że jak podejrzewam, że ani Ty ani synek poważniejszych problemów ze zdrowiem nie macie. Oby tak zostało. Ja, niestety, mam nieprzyjemne doświadczenia z niemieckimi lekarzami. Duża część lekarzy ogólnych przyjmuje pacjentów taśmowo, wystawiając jedynie zwolnienia lekarskie i spławiając pacjentów, tak szybko, jak się da. Spotkałam już co najmniej 3 takich. Zanim znalazłam dobrego ginekologa, który poświęca pacjentce tyle czasu, ile trzeba i dba o komfort psychiczny pacjentek, też minęło trochę czasu. Jakość usług dentystycznych pokrywanych przez podstawowe ubezpieczenie to już w ogóle tragedia.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
16 marca 2016 o 5:53

Jak dla mnie niemiecka służba zdrowia nie jest w niczym lepsza od polskiej. Ubezpieczenie też w sumie obowiązkowe, 170 euro miesięcznie, pokrywa tylko najbardziej podstawowe usługi, cała reszta usług horrendalnie droga plus lekarze nachalnie namawiający na usługi nieopłacane przez ubezpieczenie i często zlewający ciepłym moczem pacjentów, którzy tych dodatkowych usług nie wykupują.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
16 marca 2016 o 5:53

Jak dla mnie niemiecka służba zdrowia nie jest w niczym lepsza od polskiej. Ubezpieczenie też w sumie obowiązkowe, 170 euro miesięcznie, pokrywa tylko najbardziej podstawowe usługi, cała reszta usług horrendalnie droga plus lekarze nachalnie namawiający na usługi nieopłacane przez ubezpieczenie i często zlewający ciepłym moczem pacjentów, którzy tych dodatkowych usług nie wykupują.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
15 marca 2016 o 15:34

Już myślałam, że w pierwszym wagonie siedział zarzygany i zaszczany żul-śmierdziel ;)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
15 marca 2016 o 15:28

@Draco: Ja myślę, że jak facet wyróżnia się pozytywnie na tle innych mężczyzn (jest bardziej troskliwy, opiekuńczy, spostrzegawczy, a do tego jest oddany kobiecie, deklaruje chęć stałego związku, nie ogląda się za innymi panienkami), to kobieta stara się racjonalizować tego jego dziwne zachowania lub stwierdza, że może mu to wybaczyć w zamian za pozytywne cechy. Dopiero po dłuższym czasie okazuje się, że negatywne cechy wypierają te pozytywne lub w ogóle koleś grał tylko kogoś kim nie jest.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
15 marca 2016 o 15:21

Myślę, że to jednak standard w spółdzielniach czy wspólnotach mieszkaniowych. Moi rodzice mają dwa mieszkania własnościowe w małej wspólnocie mieszkaniowej, tam z kolei starszyzna odmawia wydawania pieniędzy na cokolwiek, bo po co coś zmieniać na stare lata. Wy ich nazywacie bydłem, a oni was pewnie skąpcami albo biedakami. Nie mówię, że proponowane wydatki były racjonalne, ale na tym polega działanie spółdzielni czy wspólnot, każdy ma prawo głosu i zgłaszania własnych pomysłów. Ja mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu mieszkaniu, w budynku należącym do miasta i czasem chciałabym jednak móc powiedzieć, że montowanie nowych skrzynek na listy i podnoszenie z tego tytułu czynszu o 20% mi się nie podoba. Wszystko ma plusy i minusy.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
14 marca 2016 o 13:00

Ale głupie zasady tej promocji. Normalnie wszędzie jest tak, że jak 4 w cenie jeden, to 8 w cenie 2, 12 w cenie 3 itd... Inaczej powinni dopisać w warunkach promocji, że działa tylko przy zakupie 4 sztuk, nie więcej...

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
12 marca 2016 o 17:21

@Armagedon: Do baristy nie miałam pretensji - zazwyczaj pyta się jednak czy kawa na wynos czy na miejscu, ale ok, niedopatrzenie. Dwa - napisałam, że kawiarnia wyglądała na taką z serwisem, ale, że nie widziałam nigdzie kelnerki wzięłam pod uwagę, że mogę się mylić, bo kawiarni, nawet eleganckich, gdzie odbiera się zamówienie na barze, w Niemczech nie brakuje. Po drugie, serio, czepiamy się takich szczegółów jak niezdjęcie a rozpięcie kurtki? Kawę podaje się z zasady w filiżance, w razie wątpliwości pyta się czy ma być na wynos, bez pytania na wynos podaje się tylko w budkach, gdzie ma stolików, więc nawet nie ma gdzie kawy w filiżance wypić. Co do tego, że się nie upomniałam o filiżankę ani nie usiadłam u stoliki, nie wiem, solidarność ludzi gastronomii? Nie chciałam robić bariście dodatkowej roboty.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
11 marca 2016 o 21:09

Zależy co to za kawiarnia. W niektórych miejscach klient jest święty (szczególnie w sieciowych kawiarniach) nikogo nie obchodzi jak zachował się klient.- masz z automatu przeprosić i nie komentować zachowania klienta. W małych gastronomiach bardziej się zwraca uwagę na szacunek klienta do persinelu. Takie jest moje zdanie. Nie dziwię się autorce, że zareagowała w ten sposób. Może to dobra praca i nie warto jej tracić przez jednego debila? Po drugie to jednak ona popełniła błąd. Jeżeli kierownictwo nie boi si€ dużej rotacji to wywalają bez pytania. Komu nie zdadzyło się schować dumy do kieszeni, aby kolejny miesiąc nie gryźć tynku?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
10 marca 2016 o 15:36

@imhotep: Niekoniecznie. Co zrobić, jeśli klient wystawia nega, bo niedokładnie przeczytał opis? Mi się zdarzało sprzedawać rzeczy uszkodzone, oczywiście po odpowiednio niższej cenie, a potem dostawałam negi, bo towar wadliwy, mimo, że wszystkie wady zostały przeze mnie uwzględnione w opisie. No nie wiem, to jest Twoim zdaniem dobry kontrahent?

« poprzednia 1 2143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153239 240 następna »