Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

nuclear82

Zamieszcza historie od: 5 czerwca 2011 - 0:13
Ostatnio: 10 marca 2019 - 17:59
  • Historii na głównej: 21 z 42
  • Punktów za historie: 11007
  • Komentarzy: 885
  • Punktów za komentarze: 5619
 
[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
9 kwietnia 2016 o 12:00

@htmzor: Niestety w korpo też nie ma tak kolorowo. Szeregowe stanowiska płacą minimalną krajową, bo wszystko idzie przez outsourcing (agencje pracy tymczasowej). Zatrudnij się na słuchawie w jakiejś sieci komórkowej a zobaczysz jak to wygląda. Plusem jest uczciwe rozliczanie - kasa jest zawsze na czas, umowy o pracę, płacą nadgodziny, grafikują zgodnie z kodeksem pracy itd. W CC jedyną szansą na jakieś godne pieniądze na start to stanowisko sprzedażowe. Najlepiej odbiór infolinii przychodzącej na dziale sprzedaży - nie musisz na chama wciskać bo ten klient sam do Ciebie dzwoni - jak dzwoni sam to znaczy że chce poznać ofertę, nie musisz mu "truć".

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
8 kwietnia 2016 o 20:08

Jak już Ci się ma coś stać, to lepiej jest paść nieprzytomnym o 2:00 w nocy niż w biały dzień. Bo w środku nocy ulicą przejdzie jedna osoba na kilka minut i nie da rady zwalić tego na kogoś innego. A nieudzielenie pomocy to przestępstwo. W dzień jest tak, że praktycznie każdy wykręca się myśleniem "eeeeee, idzie tędy dziesiątki osób na minutę, na pewno ktoś jej pomoże"

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 24) | raportuj
5 kwietnia 2016 o 18:29

Spoko, niektórym Karynkom podobają się właśnie takie misiaczki kipiące romantyzmem XXI wieku. Dymiący "tjunowany" passat w dieslu, techniawka na pełen regulator, dresik z wielką złotą ketą na szyi i gryzący w oczy smród papierosów wymieszany z potem i piwem to dla nich partner idealny. Wersja 20 lat starsza: spocone Janusze, nadal śmierdzące petami i piwskiem oraz ich Karynki: otyłe i wytapirowane, skrajnie niekulturalne babska

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 5 kwietnia 2016 o 18:30

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
3 kwietnia 2016 o 22:42

@inga: Dysortografia to zaburzenie, które polega na tym, że ta osoba ZNA zasady pisowni. Pech w tym, że i tak pisze z błędami, tak po prostu, nieświadomie. Dysortografik WIE, że "róża" pisze się "róża" a nie "rurza"... jednak gdy musi coś szybko odręcznie napisać, najpewniej napisze "rurza". Największe problemy sprawiają wyrazy brzmiące podobnie (lub identycznie), lecz o kompletnie odmiennym znaczeniu. Wieża - wierzyć, morze - można itp. Z takich wypocin wychodzą potem zdania pozbawione merytorycznego sensu, zatem całe szczęście że ten doktor hab. ma swoich korektorów, którzy to sprawdzają :)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
3 kwietnia 2016 o 17:01

Hm, jak dla mnie to reakcja fatalna, zamiast polepszyć sytuację tego dziecka, stanie się dokładnie na odwrót. Dzieciak z ewidentnymi problemami zastraszany w szkole wyżyje się na kimś innym, słabszym. Na kocie, na rówieśniku, na przyszłej żonie. I będzie płacz ojejciu, jaki okrutny zwyrol, no zabił, teraz weź utrzymaj pasożyta z mojego podatku! Denerwuje mnie ten utrzymujący się pogląd, twierdzący, że "kiedyś było lepiej" i "wpier*** jest cudownym panaceum na wszystko". 40 lat temu ludzie nie słyszeli o dys-, gdyż panowała głęboka komuna i mentalność homo sovieticus. Osoba z tą przypadłością obrywała linijką po łapach i pasem po d***, ale czy to pomogło? Wątpię, patrząc na dorosłe, 40-kilkuletnie osoby, które do dziś walą rażące orty w każdym zdaniu rękopisu. Autokorekta w Wordzie pozwala im jako-tako funkcjonować w pracy. ADHD to dość pospolita przypadłość, objawiająca się w różnym natężeniu u bardzo wielu osób. Odpowiednio rozpoznana i leczona jest później niezauważalna. Nieleczona, lub "leczona" razami pasem prowadzi do cięższych zaburzeń psychicznych, nierzadko zagrażających sobie i otoczeniu. Zaś ci którzy twierdzą że ADHD to wymysł, ciekawe czy powiedzą to samo o głębokiej depresji, schizofrenii, chorobie dwubiegunowej... przecież to choroba psychiczna jak każda inna. Leczenie dużej ilości lżejszych chorób psychicznych polega przede wszystkim na terapii behawioralnej, zatem odpada argument "faszerowania lekami"

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 17) | raportuj
2 kwietnia 2016 o 12:45

Świetna polityka prokreacji :) Jak ta ustawa przejdzie to robimy z żoną trwałą antykoncepcję i adoptujemy. Nie dam sobie zamknąć kobiety w pudle na 20 lat za to że poroniła. Albo lepiej, wypier*** z tego grajdoła czym prędzej, póki jeszcze Zachód ma w miarę otwarte granice. Bo za 5 lat UE może już nie być i wtedy ch**, użeraj się z takim zamordyzmem.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
30 marca 2016 o 12:39

Z tą klauzulą sumienia i przekonaniami to jakiś absurd w Polsce jest. Skoro antykoncepcja jest legalna to z jakiej paki poglądy religijne lekarza mają mieć tu cokolwiek do gadania? Zawsze myślałem, że to pacjent decyduje w takich tematach... Pacjent nie chce antykoncepcji ze względu na swoje przekonania, to nie idzie po nią = proste, nie? Dno i wodorosty.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 15) | raportuj
29 marca 2016 o 12:22

Takich "misiaczków" jest niestety dużo i kobietom bardzo ciężko się ich pozbyć ze swojego życia. A to głównie przez to, że są zakochane po uszy i wiele wybaczą. Oraz to, że kobiety lubią emocje. Takie misiaczki wzbudzają silne emocje. Głównie negatywne - jednak mimo wszystko to emocje. Jak ktoś bazuje na negatywnych emocjach, to takiej zmanipulowanej kobiecie wiele do szczęścia potem nie potrzeba. Na chwilę stanie się słodki i przeprosi, powie że kocha itd. i ona już cieszy się jak dziecko. Jak wkoło po horyzont sucha pustynia to nie wybrzydzasz na jedną szklankę niezbyt czystej wody, nie? Życzę powodzenia. Nawet jeśli związku z tego nie będzie, to może chociaż zmądrzeje i nie wybaczy. Bo niestety one często wybaczają i wracają do tej patologii. Temu tak ciężko je z tego wyrwać.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
26 marca 2016 o 19:33

To jest mentalność "homo sovieticus". Dla tych ludzi nie ma nic gorszego niż ktoś, kto ma pasję i w dodatku bardzo dobrze na tej pasji zarabia. Ich życie to TV z 4 kanałami i tania wódka na stole. Codziennie. Praca? A co to takiego? Idzie się na "fuchę" raz na jakiś czas żeby było za co pić.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
20 marca 2016 o 22:31

Duże miasta to przede wszystkim robota jako korposzczurek pod krawatem. Można fajnie zarabiać pod warunkiem, że wbijesz się na stanowisko specjalisty (IT na przykład). Na szeregowych stanowiskach (obsługa klienta itd.) jest lipa, wszystkie duże korpo zatrudniają przez outsourcing za minimalną krajową. Jedyną możliwością wzbicia się ponad to jest prowizja od sprzedaży na stanowiskach typowo sprzedażowych. Niestety taki urok miast >500 tysia. Roboty niby dużo i łatwo znaleźć, ale większość tej roboty nadaje się co najwyżej na fajne kieszonkowe dla studentów.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
13 marca 2016 o 20:07

W marketach wciskają głównie to, co nie schodzi. Leżaki magazynowe, sprzęt który kupi jeden klient raz na ruski rok. Takie mają targety, co jest logiczne, bo market to firma nastawiona na zysk ze sprzedaży, a brak sprzedaży produktu, w który zainwestowali oznacza stratę. Już parę lat temu nauczyłem się, że nie ma co ufać obsłudze sklepu, bo to głównie studenciaki dorabiający sobie 1500 / miesiąc w miarę lekką pracą, w której dość ciężko coś spartaczyć na amen. Ktoś kto rzeczywiście zna się na stolarce, budowlance czy architekturze wnętrz z pewnością nie marnuje życia na szeregowej posadzie w markecie za minimalną krajową. Co do aut to rzeczywiście, teraz byle g*wienko kosztuje górę pieniędzy, a jakiś samochód średniej klasy (typu Ford Focus) wchodzi w wartości 6-cyfrowe. To za dużo, prawie nikogo nie stać na taki wydatek gotówką, a nie mówimy tu o żadnym luksusowym wypasie tylko o najzwyklejszym combi z przeciętnej mocy dieslem.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
13 marca 2016 o 19:36

Czyli jedna z wielu prób naciągnięcia naiwnego na kasę za pomocą subskrypcji SMS-ów płatnych zwrotnych. Jeśli ktoś ma telefon na abonament, to orientuje się o tym zwykle dopiero przy następnym rachunku (który jest podwyższony nawet o 150 zł względem normy). Czytanie regulaminów to oczywiście sposób najlepszy, natomiast jak komuś nie chce się czytać - można zablokować SMS-y płatne zwrotne u operatora. Jest to zakres 501xx-599xx oraz 601xx-625xx. Dzięki takiej blokadzie nie włączymy sobie czegoś, co cyklicznie będzie nam dowalało koszty do faktury lub zżerało doładowania.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
11 marca 2016 o 14:11

@Zmijcia: Poznać to się można wszędzie, nawet, za przeproszeniem, w dworcowym kiblu. Różnica żadna gdzie. Istotną różnicą jest jednak podejście uczestników do tematu. W historii chłopak nadział się na typową minę - ta dziewczyna pewnie pisze w internecie z 10 innymi tego typu jeleniami i wyłudza w ten sposób darmowe randki, prezenciki czy jak w przypadku bohatera, grubszą gotówkę. Bardzo skutecznie, bo chłopak ze wstydu nawet tego nie zgłosił, mimo że kradzież takiego kalibru jest przestępstwem.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
8 marca 2016 o 15:15

Starsi ludzie jeszcze ujdą. Nienawidzę natomiast zmęczonych reklmaówek, torebek, pudełek i HGW czego jeszcze, radośnie stawianych na wolnym siedzeniu obok. W takich przypadkach grzecznie proszę o przestawienie bagażu. Działa w ok. 50% przypadków. Druga linia ataku to zapytanie się, czy osobnik ma wykupiony drugi bilet na bagaż. Większość uznaje ten argument i zabiera majdan. Pozostaje więc ok. 10-20% osobników do których nie dociera nic innego niż przymus bezpośredni: wtedy napinam się i nienawistnym tonem mówię "Słuchaj stary ch***, jak w ciągu 3 sekund nie weźmiesz tej pier**** torby to ją wypier**** za okno!" To już działa w 100% przypadków. Na szczęście nie trzeba stosować często.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
5 marca 2016 o 12:10

@malomily: Od 23:00 do 5:00 z tego co wiem, i Polska jest jedynym krajem w Unii który ma inne ograniczenie prędkości w godzinach nocnych. W latach 90. w terenie zabudowanym było 60 przez całą dobę, zmienili to ok. 1998 roku chyba.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
4 marca 2016 o 12:10

Nie jest to pismo z jakiejś agencji windykacyjnej? Orange (i inne tego typu firmy) sprzedaje długi do agencji po 6-7 miesiącach od terminu płatności. Podpisując z nimi umowę wyrażasz zgodę na udostępnianie danych osobowych tym podmiotom przy windykacji, więc tu jest OK. Zadzwoń jeszcze raz do BOK i przemagluj ich żeby Ci sprawdzili WSZYSTKIE konta zarejestrowane na twoim PESEL'u. Bo bardzo często była sytuacja np. po cesji, czy łączeniu kont abonenckich, że na tym starym koncie zostawała jakaś jedna ostatnia faktura i klient zwyczajnie o niej zapominał. Zaś orange w ogóle nie informowało, dopiero po kilku miesiącach szło jakieś pismo.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
4 marca 2016 o 12:02

@bankierka: Bez przesady, przy 11 tys. dochodu na miesiąc nikt by raczej się nie babrał z takim kredytem przez 8 lat. Może chciał za wysoką ratę na miesiąc i temu problemy robili. Nie wiem jak wy, ale ja staram się brać rzeczy na małą ilość rat, np. 6, 10, 12... Średnio mnie bawi spłacanie TV w 50 ratach, kiedy po 24 kończy się gwarancja i może zajść potrzeba kupienia nowego...a stary w połowie spłacony...

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 19) | raportuj
28 lutego 2016 o 15:20

To są jeszcze ostatki starej mentalności. W dawniejszych czasach było nie do pomyślenia, żeby wydać córkę za kogoś z "gorszej" rodziny. Drabina społeczna była bardzo silna. Jeszcze trochę czasu upłynie, zanim myślenie to zostanie całkiem zażegnane. Bo to w sumie nie znowu jakaś geologiczna skala czasu. Rewolucja pod tym względem miała miejsce w XX wieku tak naprawdę. Babcie i dziadkowie pamiętają swoje babcie i dziadków, znają to jeszcze z "pierwszej ręki".

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 lutego 2016 o 15:21

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
20 lutego 2016 o 22:46

Co się potem działo to naprawdę nie wiem, ogólnie w przypadku takich perełek obowiązywała procedura: przeprowadź rozmowę normalnie i zgłoś do kierownika. Kierownik robi odsłuch i przekazuje managerowi, który paczkę z nagraniem wysyła do organów ścigania. W tygodniu cała procedura przebiega w ciągu kilkunastu-dziesięciu minut. Gorzej jakby taki kolo zadzwonił w sobotę czy święto, wtedy rozmowa leżała by sobie na rozpatrzenie do poniedziałku. W przypadku sytuacji kryzysowych (alarm bombowy na przykład) to oczywiście nie obowiązywało, wtedy sami migusiem na 997 i mówimy w czym rzecz. Odbierałem tam po 20-40 telefonów dziennie przez ok. rok, czasami trafiał się klient który głośniej krzyknął na resztę domowników (żeby się uciszyli albo TV ściszyli czy coś - to rozumiem, jedno podniesienie głosu to nic złego) ale taka patola trafiła mi się tylko raz. Psychopata wypisz wymaluj - w kartotece wszystko pięknie płacone w terminie, zadowoleni och ach, w rozmowie ze mną też normalny. Za to dla najbliższych piekielny do szpiku kości. Większość sprawców przemocy domowej potrafi bezproblemowo nosić dwie twarze - "idealną" dla otoczenia oraz potworną tam gdzie "ludzie" nie patrzą. Nieźle się kryją z tym czasami. Przychodzi kurator czy OPS i zastaje kochającą rodzinkę. Psychol wszystkich ustawia by wyglądali jak trzeba.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
18 lutego 2016 o 22:37

@PiekielnyDiablik: U mnie w pracy też mamy windę tego typu - przyciski "góra" i "dół". A że budynek ma też -1 i -2 (-2 to schrony wojskowe, rzadko ktoś tam zjeżdża, zaś ostatnie piętro to pomieszczenia gospodarcze) to można powiedzieć że te przyciski są na każdym piętrze. Ile razy widziałem jak panienka chce zjechać na fajkę z 3 na -1 i wciska guzik "góra"... Logika tego postępowania? Bo winda jest na dole, trzeba ją wezwać do góry to naciskam do góry! Nie dało się nawet jej przetłumaczyć zasady działania wind i sensu istnienia tych przycisków... Wydawało by się że obsługa tego urządzenia jest prosta jak budowa cepa. Dla tej pani magyster inżynier jednak nie...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2016 o 22:39

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
18 lutego 2016 o 13:05

Nie jest to normalne, ale dzisiaj niestety wcale nierzadko spotykane. Ludzie sobie nie ufają. Naoglądają się seriali, onetów i filmów, których bohaterowie (aktorzy ich grający często też) wymieniają partnerów jak skarpetki i kreuje im się taki obraz rzeczywistości.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
10 lutego 2016 o 18:53

To jest najgorsze gdy taki "tumiwisizm" przenika do zawodów, w których może być on zgubny w skutkach dla podopiecznych. Skoro wszystko mu wisi to niech idzie rowy kopać. Rów może poczekać godzinę czy dwie, najwyżej majster go opieprzy. Ale chory pacjent przez takie podejście przechodzi potem przez tortury. Za które jego rodzina płaci ciężkie pieniądze (albo sam zainteresowany poprzez zajęcie całej emerytury)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
7 lutego 2016 o 19:54

Schizofrenia to raczej nie jest bo babcia na nią choruje i objawy są trochę inne. Schizo generuje wizje i głosy, w przypadku babci (osoby mocno wierzącej) były to objawy typowo religijne. Ot, diabeł jej dokuczał, szarpał za włosy, rzucał w nią przedmiotami, raz nawet widziała jak stoi z nożem za tatą (przez co nie wpuściła go do siebie). Ogólnie choroba jest nieuleczalna, tylko zaleczalna. Leki trzeba brać do końca życia i nie można odstawić bo objawy zawsze wracają. Zresztą większość ciężkich chorób psychicznych jest nieuleczalnych i żeby jako-tako dało się żyć, trzeba łykać koksy non stop.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
7 lutego 2016 o 16:45

Bo dzisiaj ważniejszy jest wysoki słupek w rankingu szkół a nie rzeczywista jakość tej szkoły. Te elitarne licea faktycznie były elitarne z 20-30 lat temu, teraz to jeden wielki wyścig szczurów. Wmawiają tam ludziom że są najlepsi, najmądrzejsi i ogólnie naj, normalnie jak w sekcie jakiejś. A jak ktoś nie nadąży za wyścigiem szczurów to go wdepczą w ziemię. Idźcie do normalnej szkoły, będącej w połowie rankingu na przykład. Taka szkoła nauczy, a przy tym nie wypierze mózgu. Ja skończyłem liceum z samego czubka rankingu, kolega - ze środka stawki. Matury napisaliśmy podobnie, umieliśmy mniej więcej tyle samo. Tyle, że u mnie pod koniec atmosfera była nie do wytrzymania (ciągły terror, wyścig szczurów, wmawiane poczucie wyższości, deptana godność), zaś u niego było super i "paczki" znają się do dzisiaj.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 17) | raportuj
3 lutego 2016 o 12:33

Z tym naszym bezrobociem to jest komiczna sytuacja. Z jednej strony historie o szukaniu pracy (bezowocnym), z drugiej historie od pracodawców o dużych problemach ze znalezieniem kandydata na, wydawało by się, prostą jak budowa cepa robotę za niezłe pieniądze.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1035 36 następna »