Profil użytkownika
Grav
Zamieszcza historie od: | 18 stycznia 2013 - 8:41 |
Ostatnio: | 16 stycznia 2023 - 11:11 |
- Historii na głównej: 45 z 46
- Punktów za historie: 8426
- Komentarzy: 1236
- Punktów za komentarze: 10476
Zamieszcza historie od: | 18 stycznia 2013 - 8:41 |
Ostatnio: | 16 stycznia 2023 - 11:11 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Z tego co widzę, to podstawowym błędem było zatrudnienie od razu, docelowo, na bezterminówce. Tak moje corpo, jak i mojej narzeczonej, kultywuje 3 miesiące okresu próbnego, roczną umowę terminową i dopiero bezterminówkę - w takim układzie pracownik, nawet chodzący co jakiś czas na L4, ma czas, żeby zarobić coś dla pracodawcy. I potem pracownica może sobie iść na L4 z powodu ciąży, na macierzyński itd, i nikt nie ma z tym najmniejszego problemu - bo pracodawca nie jest z tego tytułu z marszu stratny. To samo tyczy się facetów, którzy chcą sobie iść na jakiś zabieg i szukają pod to jakiejkolwiek umowy o pracę. A przez takie osoby jak Oliwka potem ludzie mają problem ze znalezieniem uczciwej pracy, bo jak firma jest niewielka, powiedzmy 5 pracowników, to jeden pracownik na długim L4 to aż 20% zespołu, a zatem 20% wydatków na pracowników idących w eter...
@nanab: Technicznie rzecz biorąc, to nawet tak jest. Jak ci ktoś wylezie na czerwonym i nie dasz rady wyhamować, to sprawdzane są okoliczności (światła, ewentualne przekroczenie prędkości, etc.), po czym, przy bezsprzecznej winie pieszego kierowca występuje sobie na drodze cywilnej o odszkodowanie z masy spadkowej po truposzu, który mu rozwalił maskę. Rzecz jasna, do tego czasu jest już zwykle po naprawie, a jeśli takową zrobiliśmy z własnego AC, to możemy wystąpić do ubezpieczyciela o ściągnięcie należności regresem i anulowanie cofnięcia zniżek. Natomiast prawa do zabijania debili nie ma, niestety ;)
@GlaNiK: Nigdzie nie pisałem, że nie da się zrozumieć, ale kompletny brak znajomości odmiany języka polskiego, także w mediach internetowych (nawet, teoretycznie, poważnych, typu Wyborcza), jest potworny.
"Zabijesz debila, a odpowiadasz jak za człowieka" ;)
Droga autorko, błagam, naucz się odmiany. Nie (kogo? czego?) tableta, tylko (kogo? co?) tablet...
Zawsze można do serwisu wysłać pismo z oświadczeniem, że w momencie wysyłki stan sprzętu zgadzał się ze stanem umowy sprzedaży i ubezpieczenia (w końcu na takowe zawarliście umowy w sklepie). Niech więc serwis i sklep wyjaśnią między sobą jakim cudem doszło do zamiany naklejek serwisowych, bądź też udowodnią przed sądem Waszą bezsprzeczną winę. Życzę im w tym szczerze powodzenia :) Ten sam zresztą numer robi się, kiedy po kradzieży samochodu ubezpieczyciel miga się od wypłacenia AC twierdząc, że kluczyki noszą ślady dorabiania - oświadcza się, że w momencie ich wysłania do ubezpieczyciela nigdy dorabiane nie były (oczywiście jeśli sami mamy tego pewność ;) ), a potem niech ubezpieczyciel się męczy z udowodnieniem, że nie po ich stronie nastąpiło dorobienie w celu uchylenia się od wypłaty środków :P
Wy się śmiejecie, a w USA funkcjonuje potworek drogowy o nazwie "skrzyżowanie z 4 znakami stop". Działa to tak, że podjeżdżamy, patrzymy kto już na skrzyżowaniu czeka, i wszyscy, którzy przed nami na skrzyżowanie zajechali, mają pierwszeństwo. Wszyscy, którzy na skrzyżowanie zajechali po nas, muszą pierwszeństwa ustąpić nam. A kobitka prawo jazdy faktycznie chyba znalazła w chipsach...
Ano, jest obecnie dość dużo miejsc w centrum, gdzie człowiek chciałby gdzieś uciec, ustąpić, przepuścić, ale zwyczajnie nie ma jak...
@bronksiu: Abonament w konkretnej wysokości płaci się niejako w ramach rat za nabyty sprzęt. Oczywiście, częścią tego abonamentu jest świadczenie usług, ale te same usługi bez telefonu można mieć taniej i sieci się z tym nie kryją. Myślę, że dałoby się wygrać taką sprawę - niby czemu klient ma płacić wyższy abonament, skoro sieć nie wywiązuje się z umowy? ;)
Ja tam bym rozwiązał umowę z winy operatora. Nie wywiązał się z umowy - nie dostarczył sprawnego urządzenia. Jak będą kombinować, to dalszy ciąg sprawy należy załatwiać przez UOKiK.
Przede wszystkim, takie cuchnące żuliki nie mają miejsca do spania bo... za długo balowały z kolegami nad flaszką. Gdyby do 21 zebrali się do schroniska to by się umyli, wyspali, nawet by ktoś nakarmił. Ale tam nie wolno flaszeczki z kolegami zrobić.
Miałem podobną sytuację w tzw. Liroju. Drzwi stały sobie cały remont w odosobnionym pokoju, nic ich nie dotykało, a okazało się, że są na około pół metra kw. podziurawione jakby ktoś z dość dużą furią walił w nie śrubokrętem. Sklep początkowo nie za bardzo chciał reklamację przyjąć, dopiero na informację o nadchodzącej dalszej części remontu i naszych wątpliwościach odnośnie współpracy ze sklepem nagle reklamacja została magicznie uznana :) Jest to pewien problem - nie wszystkie materiały budowlane kupuje się do natychmiastowego użytku i nie wszystko się od razu odpakowuje...
To jest po prostu piękny przykład tego, jak nieumiejętnie imigranci z biedniejszych krajów obchodzą się z socjalem na zachodzie. Nie bez powodu pojawiają się prognozy, że za kilka lat Szwecja będzie krajem trzeciego świata ;)
Pod moją pracą jest uliczka wewnętrzna. Od miejsca zakończenia biurowca są jakieś ruiny. Wzdłuż tych ruin sprawa wygląda tak: Pas zieleni z drzewami, pas w jedną stronę, pas w drugą stronę, pas do parkowania, chodniczek, ruiny. Chodniczek jest często oblodzony - to fakt. Nie chodzi się po nim przesadnie przyjemnie. Ale niezależnie od stanu chodniczka, ludzie praktycznie ZAWSZE olewają jego istnienie i grzeją po pasie do jazdy obok miejsc parkingowych. Czy nadmieniłem, że na rzeczonej uliczce nie ma ANI JEDNEJ LATARNI? :)
@Toyota_Hilux: Mogło też chodzić o mużydów.
Masz papugę i zadajesz takie pytania tutaj?
O, to Wy tam macie takie EZG? :D
Najlepiej pomoże Ci to zrozumieć administrator czy ktoś podobny siedzący w siedzibie spółdzielni, podpierający się przy tym regulaminem spółdzielni. A jeśli nie spodoba Ci się to, co usłyszysz, to od tego są zebrania spółdzielni, żeby omówić kwestie dysponowania finansami wspólnoty.
@arai: Ano, zobaczymy czy nie nazbyt przełomowy. Ma mi jeszcze kilka lat posłużyć, potem marzy mi się hybryda Toyoty - może C-HR wypuszczą do tego czasu :) @hamsterod: Jak już pisałem - odpukać, działa. A rdza... jak na samochód w tym wieku nie ma większych problemów. 2 malutkie plamki na masce i jedna na dachu, 3 drobne miejsca przy nadkolach, podwozie... no jak to podwozie, "rdzawe", ale nie przeżarte ;) A sam silnik... zobaczymy, jak coś poważnego się rozwali to najwyżej się pozbędę i kupię innego "tymczasowego" złomka :)
@arai: Nie wiem dokładnie jakie oznaczenie - 1.8GDI z mojej, laika, perspektywy ;) @hamsterod: pompa akurat odpukać ciągnie dobrze, przepustnicy nieco odbija - odpuszcza gaz z opóźnieniem w stosunku do puszczenia pedału i chyba generalnie dolot jest zawalony nagarem, bo podejrzanie dużo paliwa ciągnie, no ale to się zobaczy po rozrządzie i filtrach, bo póki co to niedawno ślicznotę kupiłem :P
Tak sobie na to patrzę i chyba jestem gdzieś pomiędzy "mężczyzną" - bo zazwyczaj wiem co może mojemu autku dolegać, ile to mniej-więcej kosztuje, ale zdarzyły mi się i pomyłki; a "januszem", bo faktem jest, że ostatnio sobie próbowałem części kombinować - przynajmniej póki się nie okazało, że warsztat te części ma za jakieś 15% pieniążków więcej, ale za to bez zawracania mojej głowy kompatybilnością. Kilkunastoletnie Mitsu z jednym z najbardziej zaawansowanych technologicznie silników z tamtych lat, mam nadzieję, nie kwalifikuje mnie jeszcze do kategorii Maniaka? :D Tak czy siak - piękne zestawienie ;)
No, a tu człowiek myślał, że takie rzeczy tylko w gimnazjach się dzieją. Choć muszę przyznać, że w naszym biurze ktoś kiedyś odlał się do kosza na ręczniki papierowe w łazience, więc może nie powinno mnie to dziwić.
Jeśli chodzi o brak anglojęzycznej obsługi - ktoś takie osoby zatrudnił i tego kogoś najwyraźniej nie obchodzi klient anglojęzyczny. Trudno, jego sprawa, że ogranicza sobie klientelę, a przez to zyski. Jeśli chodzi o ceny - w Polsce sklepy mogą dostać za takie praktyki sporą karę od UOKiK, nie wiem jak jest w GB, ale może warto sprawdzić jakie masz tam prawa konsumenckie?
I znów potwierdza się, że jak chce się dostać paczkę szybko i sprawnie, to trzeba zamówić za pobraniem...
Pytanie podstawowe - czy miejsce faktycznie ma wykupione i najlepiej oznaczone? Jeśli tak, powinien był wzywać straż miejską. Jeśli nie - odpuść parkowanie a następnie się miłemu sąsiadowi odpłać. Może jak zobaczy jak to miło mieć uszkodzony samochód, to przestanie ludziom przykrość robić.