A żeby było bardziej piekielnie to ciocia powiedziała biednej dziewczynie, że Mateusz jest poinformowany o jej wizycie i będzie miał dla niej przygotowane pieniądze ;)
Nie, nie miała przy sobie konsoli, w trakcie rozmowy, wyszło na to, że ciotka zarządziła, że jeżeli dostanie zwrot kasy to przywiezie konsolę po następnej wizycie w Jeleniej.
@Miniaturowa, na Allegro jest tak, że od 13 roku życia można kupić towar do 500zł lub (jeśli sprzedawca zezwoli na to w ustawieniach sprzedaży) bez ograniczeń cenowych. Co by o Allegro nie mówić, chyba nie mają przepisów sprzecznych z polskim prawem ;)
Ty lepiej sprawdź czy czegoś w opisie nie przegapiłaś, bo na Allegro nie takie cuda widywałam. Kiedyś w opisie aukcji z butami wyczytałam: "Przedmiotem aukcji jest prawy but, lewego nie posiadam"
No, jak chce się wciągnąć na siłę to za co się ciągnie w górę? Za szlufki! (no, nie będę kłamać - wiem z doświadczenia, bo czasem nie chcę przyznać sama przed sobą, że te 5kg się przytyło) Spodnie były rozciągliwe, co napisałam w aukcji, więc panna myślała chyba, że są w stanie ze 20cm się rozciągnąć ;)
Otóż to! Ode mnie czasem kumple sępią fajki i jak mam mało to mówię po prostu "sorry, ale nie". A jakieś "znajomej znajomego" chyba nie umiałabym tak łatwo odmówić.
Frajerstwo. Ale rozumiem Cię. Nie raz i nie dwa sama zachowałam się po frajersku. Wiadomo, łatwo powiedzieć, że "trzeba było nie dawać", a jak już jest się w takiej sytuacji, to człowiek jest tak zażenowany, że nie wie, co powiedzieć.
A co do historii, to kiedyś też zaliczyłam piekielny wypad na pizzę. Wybrałam się z koleżanką i dwoma kumplami. Zamawiamy pizzę i oczywiście wychodzimy za założenia, że jak ktoś nie ma kasy to zaznacza to na początku. Gdzieżby - jeden z kolegów, gdy przyszło do płacenia rachunku powiedział, że ma tylko (uwaga!) 20gr. I ostentacyjnie dorzucił je do składki na rachunek. Nigdy nikomu nie zaproponował zwrotu kasy za tą pizzę.
Ty chyba nie myślisz, że panie wychowawczynie nie przyjęły tych zabawek ze złośliwości? Sądzę, że akurat takie rzeczy jak przybory szkolne są w domach dziecka zapewnione, a fakt faktem dzieciaki pewnie rzadko dostają słodycze i bardzo by się z nich ucieszyły. Nie porównuj tego do akcji typu -"jestem głodny, ale nie chce jedzenia". Widoczne te zabawki w DD rzeczywiście są w nadmiarze, a wychowawczynie nie zasugerowały zbiórki pieniędzy tylko słodycze.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 16 października 2011 o 14:23
A piekielne są dzieci, które nie chcą się bawić zabawkami? ;) Dlaczego akcja straciła sens? To nie wina dzieci ani wychowawczyń, że nie trafiliście z pomysłem. Jeżeli naprawdę chcecie pomóc, to pozbierajcie te słodycze, a jeśli robiliście to dla lepszego samopoczucia i żeby pochwalić się swoją dobroczynnością to dajcie sobie spokój.
Ciekawe dlaczego nie uwzględniłaś tego w historii, bo z opisu sytuacji wynika raczej, że baba tłukła cię po nosie, a ty siedziałaś jak... no, już nie będę się wyrażać.
A to jest chyba zdrobnienie od Oliwier. Tak mi się zdaje, ś.p. kot mojej siostry tez był w pierwszej wersji Oliwierem, a potem wszyscy wołali na niego Oliwek. A czy dziecka nikt nie ukradnie? No cóż, mi rzeczywiście 3-letnie dziecko do niczego się nie przyda, ale niektórzy mają inne potrzeby...
Może nie wytrzymał z taką babą? ;) Ale tego dziecka to mi szkoda naprawdę, do tej pory dostaję gęsiej skórki na myśli o tym, co dzieciakowi grozi z taką matką. A jeszcze bardziej przeraża mnie świadomość, że taka bezmyślność to nie jest przypadek na 1 na 1000000...
A żeby było bardziej piekielnie to ciocia powiedziała biednej dziewczynie, że Mateusz jest poinformowany o jej wizycie i będzie miał dla niej przygotowane pieniądze ;)
Nie, nie miała przy sobie konsoli, w trakcie rozmowy, wyszło na to, że ciotka zarządziła, że jeżeli dostanie zwrot kasy to przywiezie konsolę po następnej wizycie w Jeleniej.
@Miniaturowa, na Allegro jest tak, że od 13 roku życia można kupić towar do 500zł lub (jeśli sprzedawca zezwoli na to w ustawieniach sprzedaży) bez ograniczeń cenowych. Co by o Allegro nie mówić, chyba nie mają przepisów sprzecznych z polskim prawem ;)
Zejście na dół wymaga mniej wysiłku niż wejście na górę, może niektórzy mają z tym problem ;p
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 21 października 2011 o 15:37
Trzeba było napisać, że oddasz za symboliczną opłatą, od razu o 90% chętnych mniej ;)
Ty lepiej sprawdź czy czegoś w opisie nie przegapiłaś, bo na Allegro nie takie cuda widywałam. Kiedyś w opisie aukcji z butami wyczytałam: "Przedmiotem aukcji jest prawy but, lewego nie posiadam"
No, nie wszystkie. Miałam już kilkunastu niepełnoletnich klientów, ta dziewczyna była drugą, z którą miałam problem (Zuzię już tu opisywałam).
No, jak chce się wciągnąć na siłę to za co się ciągnie w górę? Za szlufki! (no, nie będę kłamać - wiem z doświadczenia, bo czasem nie chcę przyznać sama przed sobą, że te 5kg się przytyło) Spodnie były rozciągliwe, co napisałam w aukcji, więc panna myślała chyba, że są w stanie ze 20cm się rozciągnąć ;)
Myślę, że urwała je próbując wbić się w za małe spodnie. A ponieważ pewnie się udało postanowiła je zwrócić.
Otóż to! Ode mnie czasem kumple sępią fajki i jak mam mało to mówię po prostu "sorry, ale nie". A jakieś "znajomej znajomego" chyba nie umiałabym tak łatwo odmówić.
Frajerstwo. Ale rozumiem Cię. Nie raz i nie dwa sama zachowałam się po frajersku. Wiadomo, łatwo powiedzieć, że "trzeba było nie dawać", a jak już jest się w takiej sytuacji, to człowiek jest tak zażenowany, że nie wie, co powiedzieć. A co do historii, to kiedyś też zaliczyłam piekielny wypad na pizzę. Wybrałam się z koleżanką i dwoma kumplami. Zamawiamy pizzę i oczywiście wychodzimy za założenia, że jak ktoś nie ma kasy to zaznacza to na początku. Gdzieżby - jeden z kolegów, gdy przyszło do płacenia rachunku powiedział, że ma tylko (uwaga!) 20gr. I ostentacyjnie dorzucił je do składki na rachunek. Nigdy nikomu nie zaproponował zwrotu kasy za tą pizzę.
Można, a zapłacisz za to?
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 października 2011 o 19:00
Ty chyba nie myślisz, że panie wychowawczynie nie przyjęły tych zabawek ze złośliwości? Sądzę, że akurat takie rzeczy jak przybory szkolne są w domach dziecka zapewnione, a fakt faktem dzieciaki pewnie rzadko dostają słodycze i bardzo by się z nich ucieszyły. Nie porównuj tego do akcji typu -"jestem głodny, ale nie chce jedzenia". Widoczne te zabawki w DD rzeczywiście są w nadmiarze, a wychowawczynie nie zasugerowały zbiórki pieniędzy tylko słodycze.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 16 października 2011 o 14:23
A piekielne są dzieci, które nie chcą się bawić zabawkami? ;) Dlaczego akcja straciła sens? To nie wina dzieci ani wychowawczyń, że nie trafiliście z pomysłem. Jeżeli naprawdę chcecie pomóc, to pozbierajcie te słodycze, a jeśli robiliście to dla lepszego samopoczucia i żeby pochwalić się swoją dobroczynnością to dajcie sobie spokój.
Ciekawe dlaczego nie uwzględniłaś tego w historii, bo z opisu sytuacji wynika raczej, że baba tłukła cię po nosie, a ty siedziałaś jak... no, już nie będę się wyrażać.
Spoko, ma zawieszone konto
Nie dostałam :(
Nigdzie nie widzę "synka" jako podmiotu, bo podmiotem w tym zdaniu jest "pani" czyli matka.
W ogóle nie rozumiem czegoś takiego jak pożyczanie notatek. Od czego jest ksero? Przychodzisz, na uczelni kserujesz, dzięki, do widzenia.
O, tak! Uwielbiam to! "Nie miałem internetu", "komputer mi się zepsuł', ale na Allegro to się telepatycznie logowałem!
Odezwać się nie umiesz i zwrócić babie uwagi?
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 października 2011 o 18:46
http://www.youtube.com/watch?v=mWv2KDjkNNM Np tak
A to jest chyba zdrobnienie od Oliwier. Tak mi się zdaje, ś.p. kot mojej siostry tez był w pierwszej wersji Oliwierem, a potem wszyscy wołali na niego Oliwek. A czy dziecka nikt nie ukradnie? No cóż, mi rzeczywiście 3-letnie dziecko do niczego się nie przyda, ale niektórzy mają inne potrzeby...
@viviaa, tak, ale jako "piekielną" w podpisie wpisałaś służbę zdrowia, a nie panią psycholog, stąd pewnie uwaga Kobalaminy.
Może nie wytrzymał z taką babą? ;) Ale tego dziecka to mi szkoda naprawdę, do tej pory dostaję gęsiej skórki na myśli o tym, co dzieciakowi grozi z taką matką. A jeszcze bardziej przeraża mnie świadomość, że taka bezmyślność to nie jest przypadek na 1 na 1000000...