Profil użytkownika
Chrupki ♀
Zamieszcza historie od: | 29 stycznia 2012 - 16:03 |
Ostatnio: | 25 kwietnia 2024 - 9:52 |
O sobie: |
Łódź... I wszystko jasne:-) |
- Historii na głównej: 9 z 11
- Punktów za historie: 4333
- Komentarzy: 376
- Punktów za komentarze: 3098
Dodaj do tego handel obnośny: puk - puk, w drzwiach staje potężny facet, mocno wczorajszy i przybrudzony, grube rajtuzy na zimę sprzedaje. Przyznam szczerze, że mnie przestraszył:-) Dzień później pani z "ślicznymi bluzeczkami", bywają też kurteczki i perfumy... Kilka wizyt w miesiącu, bo na szczęście jesteśmy trochę na uboczu. Pół biedy, jeśli siedzimy w swoimi gronie, ale kiedyś mieliśmy naradę z ludźmi z zewnątrz i była, oględnie mówią, siara..:-)
Jaka zacięta dyskusja:-) Wielka szkoda, że po przeprowadzce się nie przemeldowałaś, niby nie ma takiego obowiązku, ale sama widzisz, jakie z tego mogą wyniknąć problemy. A pod starym adresem nie ma już nikogo znajomego? Wystarczyłoby iść na pocztę z tym avizem i powiedzieć, że ktoś taki już tu nie mieszka i poczta odsyła zawiadomienia z odpowiednią adnotacją. W takich sytuacjach nie liczy się dwukrotne avizo, tylko sąd nakazuje ustalenie adresu. Ja zawsze latam na pocztę z avizami poprzednich mieszkańców, bo właśnie wiem, czym to może grozić. Generalnie, gdyby nie Twoje zaniedbanie, mogłabyś się z tej pułapki wywinąć, ale mądry Polak po szkodzie. Ja mam bardzo dobre wrażenia po współpracy z firmą windykacyjną, bardzo mi pomogli i nie było żadnych machlojek.. Przykro mi, że u Ciebie tak się to skończyło. Powodzenia w spłacie. Swoją drogą, może już najwyższy czas nająć adwokata do przeprowadzenia sprawy o zapłatę tych 60 tyś, od których się zaczęła cała historia? Po 5 latach masz przedawnienie, szkoda by było.
Rany, na początku zamierzałam napisać, że koleżanka chyba przewrażliwiona, ale wymiękłam przy kaloryferze...O_o
Dobrze Cię znowu widzieć na Piekielnych - trzymaj się mocno!:-)
A nie możesz z uporem maniaka wystawiać faktur korygujących i odsyłać z ksero umowy o cesję? Fra korygująca jest dokumentem księgowym, musi być uwzględniona. Będzie Cię to miesięcznie kosztowało 3,50 za polecony, ale lepsze to niż obijanie się po salonach. Zresztą, spytaj księgowej, czy możesz im wystawić fakturę za obsługę administracyjną;-)
Dokładnie, gdybym była mniej leniwa, a moje stare ciuchy bardziej wystrzałowe, to może wystawiałabym to na Allegro, ale gdy jest jak jest, to zwyczajnie mi się nie chce. Szkoda wyrzucać dobre rzeczy do kosza, a tak komuś się przydadzą. I nie mam żalu o to, że ktoś inny na tym zarobi, wkładając w to swoją pracę.
Chaos, błagam, koniecznie daj znać, w jakim stanie doszła paczka:-)
Skaner z czytnikiem tekstu w moim urzędzie? Buhahahaha:-)
Hm, taki kierowca powinien przyzwyczajać się do myśli, że prędzej czy później będą na niego skargi za takie tresowanie pasażerów. @hermiona: po imprezie można czuć się całkiem dobrze i wszystko ogarniać, ale we krwi zamiast dozwolonego 0,15 będzie 0,17 i przy byle rutynowej kontroli dostajesz łatkę pijanego kierowcy.. Warto? Chyba nie. A już zwykła, przypadkowa stłuczka w takiej sytuacji to horror.
Cieszę się, że udało Ci się wywalczyć sprawiedliwą ocenę dla syna, ale cholernie szkoda, że jako argumentu musiałeś użyć swojego stopnia naukowego, a nie odniesień do treści wiersza. No ale trudno się spodziewać rzeczowej dyskusji po kimś, kto na lekcji mówi dziecku takie rzeczy o jego rodzicach. Ja jakoś zawsze trafiałam na fajnych, mądrych polonistów, którzy nie wbijali mi do głowy swoich interpretacji, tylko kazali myśleć. No ale wszyscy byli dojrzałymi ludźmi ze sporym doświadczeniem. Miałam wiele szczęścia, jak widać:-)
Następnym razem postrasz ćwoka lewatywą z ręki pana Mietka (lub dowolnego w miarę obleśnego pielęgniarza;-))
Współczuję, wiem jak to jest. Raz zdarzyło mi się być ostatnim ogniwem w takiej pracy grupowej i zwyczajnie zarwałam noc, bo koleżanki nie wysilały się nawet do usunięcia hiperłącza z tekstu i byłoby mi zwyczajnie wstyd wysłać coś takiego z moim nazwiskiem. Więc praktycznie pisałam tą pracę sama w jedną noc, a koleżanki mi tylko podesłały "bibliografię":-) Innym razem, to już w ogóle mnie szlag jasny trafił, bo swoją część pracy zrobiłam, oddałam rzetelnej koleżance na końcu łańcuszka i jadę spokojnie na kolonie jako opiekun (czyli nie mogę ot tak się zerwać) i w połowie turnusu dostaję spanikowany telefon od tejże dziewczyny, że inna koleżanka w międzyczasie rzuciła studia i nie raczyła nikomu nic powiedzieć, ani broń Boże skończyć swojej części.. To też był czwarty rok, więc wydawałoby się, że znamy się już dobrze. Życie.:-) Powodzenia na egzaminie!:-)
Gratulacje!!:-)
Dokładnie, zawsze po prostu wystawiałam wieczorem pojemniki na ulicę i tyle. Po co masz tam być?
@Zmora: u nas radzimy sobie w ten sposób, że właściciel lokalu pisze umowę najmu lub użyczenia lokalu na cele gospodarcze i w tej umowie jest zapis, że właściciel domu zapewnia wywóz śmieci. Ewentualnie w drugą stronę, piszesz umowę użyczenia śmietnika firmy dla mieszkańca lokalu. Lol...:-)
Mam podobnie, acz weselej. Moja dotychczasowa firma wywoziła mi śmieci raz w miesiącu, zawsze koło 15-go. W związku z nowymi przepisami, logiczne było, że muszę rozwiązać dotychczasową umowę do końca czerwca. Logiczne też jest, że firma zabierze swoje kontenery z ostatnim wywozem śmieci. I tak, od 17 czerwca patrzę ze zgrozą na rosnącą górę posegregowanych plastików, poustawianych w rządku butelek (grill był, to się nazbierało..;-)) i coraz bardziej cuchnące wiadro pod zlewem.. Jeszcze pięć dni. Ponoć miasto jeszcze nie zakończyło przetargu, ale na razie jestem dobrej myśli, po 1 lipca chyba zwyczajnie zaniosę to wszystko do urzędu...
zabrakło mi pasażerów, którzy łyknęli sobie przed startem coś dla kurażu, i potem zwyczajnie człowiekowi zieją w twarz, opowiadając historię swojego życia. A to i tak ta łagodniejsza wersja, prawda?
Rany, dziewczyno, masz naprawdę pecha do dziwnych ludzi. Też mi się zdarzało jeść publicznie ciastko w poście, czy sprzątać na szybko jakieś wypadki domowe w czasie świąt i nikt nigdy nie zwrócił na to uwagi, a mam bardzo religijnych sąsiadów. Ale może właśnie tu jest różnica - religijnych, a nie fanatycznych. Współczuję.
"Boli jak h..." herbata? henna? helikopter? Proponuję konkurs:-) @lordvictor, wybierz najlepsze propozycje:-)
A na którym piętrze mieszka ten pan? Bo aż się prosi, żeby mu zaparkować pod oknem. Cały ubaw polega na tym, że jak nie ma parkingu, to ludzie zaczynają się ustawiać gdzie popadnie. A samochody stojące w szczycie bloku chyba są mniej uciążliwe niż zastawiony chodnik i rozjechane trawniki.. Ale nie dla tego pana...
Pytanie końcowe to chyba było retoryczne,co?:-) Masz się z czego cieszyć, moi najemcy nie chcieli się wyprowadzić i sam odzyskanie lokalu trwało ponad rok (eksmisja komornicza), a pieniędzy nie odzyskałam do dziś i nie ma na to widoku, bo komornik nie znalazł żadnego majątku.
Ja wiem, że to serwis Piekielnych, więc nie mam co marudzić na nawał smutnych historii z NFZem w tle, ale musicie przyznać, że to miło tak raz chociaż poczytać o tym, że ktoś coś załatwił szybko i bezboleśnie i to jeszcze dzięki pomocy babć z poczekalni.. Chociaż raz:-)
Nie mam pojęcia, jaki masz (miałeś) model, ale to wydatek rzędu od 400 do 1000 złotych, prawda? Zmierzam do tego, że ciężko uwierzyć, że znajomy z powodu relatywnie osiągalnej sumy pieniędzy robi z siebie szmatę, zamiast przyjść z flaszką, przeprosić i układać się na jakiś zwrot pieniędzy. Sytuacja tym bardziej absurdalna, że gdyby zachował się przyzwoicie to byś pewnie odpuścił awanturę, skoro Amazon wymienia sprzęt. Nie cierpię takich niedojrzałych gnojków..
Bez przesady z tym urywaniem wszelkich relacji. Babunia po prostu żyje jak za PRLu:-) W niektórych blokach do dzisiaj wszyscy funkcjonują w takim mini-kołchozie, sąsiad trzyma na wszelki wypadek klucze zaprzyjaźnionego sąsiada i tak dalej.. Kiedyś szukałam kontaktu do jednego fachowca i dzwoniłam po znajomych, kto ma jego numer. Od jednej osoby usłyszałam coś w stylu: wiesz, ja nie mam, ale sprawdzę u Kowalskich w kajecie, może będą mieli. Sama nie wyobrażam sobie mieszkania w takich warunkach, ale są ludzie, którzy nie widzą w tym niczego niewłaściwego. Dobrze, że zmieniłaś zamki, ale nie piętnuj tak tej babci, bo tak naprawdę zrobisz jej krzywdę, a ona nie zrozumie dlaczego.
W dobie Internetowego Systemu Aktów Prawnych opowiastka dziwnie niedzisiejsza;-)