Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

digi51

Zamieszcza historie od: 22 września 2010 - 8:54
Ostatnio: 3 maja 2024 - 17:32
  • Historii na głównej: 212 z 236
  • Punktów za historie: 118686
  • Komentarzy: 6073
  • Punktów za komentarze: 48212
 
[historia]
Ocena: 25 (Głosów: 31) | raportuj
11 listopada 2013 o 17:37

@mijanou, to Ty nie widzisz, bo myślisz zdroworozsądkowo, co nie zmienia faktu, że jakiś fanatyczny obrońca uciśnionych dopatrzy się w tym zaraz antysemickiej propagandy.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
7 listopada 2013 o 21:48

Geniusz :D

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
6 listopada 2013 o 19:13

@BlackMoon, i tak się w tym dniu wyprowadzała ode mnie, swoje ode mnie usłyszała, o tym, że dosadnie dałam jej do zrozumienia co myślę może świadczyć fakt, że od tamtej pory się do mnie nie odzywa.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 13) | raportuj
6 listopada 2013 o 9:56

Stara szkoła i tyle. Nienormalny - owszem, ale jak dla mnie w pozytywnym sensie.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 11) | raportuj
4 listopada 2013 o 19:03

No na ogół jednak ufam swoim koleżankom, poza tym mój chłop stawia im tylko w mojej obecności - dlatego, że stawia mi i uważa to za grzeczne w takiej sytuacjo zaproponować także moim koleżankom. Poza tym jeśli, któraś ze żmij okazała się na tyle perfidna, żeby próbować z moim facetem flirtować to jestem przekonana, że nie podjąłby flirtu.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 15) | raportuj
3 listopada 2013 o 13:07

To w takiej sytuacji jest w stanie mnie wygryźć (teoretycznie) niezależnie od hojności mojego chłopaka O_o

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 28) | raportuj
2 listopada 2013 o 13:56

Nie cenię go aż tak nisko, aby sądzić, że jest w stanie mnie wygryźć pinda lecąca na darmowe drinki ;)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
31 października 2013 o 16:06

Ja miałam z sąsiadem w bloku ten sam problem, kiedy tylko jego pies przechodził koło naszych drzwi szczekał niemiłosiernie, moje kundle rzucały się do drzwi i darły papę na całego. Tylko wiesz co? Swoje kundle karciłam i szybko stawiałam do pionu, a jakoś do sąsiada nie przyszło mi do głowy mieć pretensji...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
24 października 2013 o 16:53

Uważacie, że to absurd? Ja kiedyś opisałam tu sytuację, kiedy kupioną na Allegro sukienkę wystawiłam o 5zł drożej niż cena kupna i pojawiło się pytanie jak śmiem sprzedawać drożej niż kupiłam :P

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
29 września 2013 o 18:16

Moim zdaniem to jest trochę słabe traktować ucznia jako dziecko jego matki i szczerze w życiu nie słyszałam, żeby ktoś tak mówił o swoim uczniu.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
24 września 2013 o 9:38

@Auria, z każdym Twoim komentarzem coraz mniej rozumiem, o co Ci chodzi.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
23 września 2013 o 11:02

@Auria, nie rozumiem, dlaczego traktujesz wpisy krytyczne wobec takich spotkań jako osobisty atak i próbujesz bronić się nieudolną ironią. Jeżeli uważasz, że spotkanie prezydenta z uczniami nie było polityczną agitką - good for you, mnie tam nie było, nie będę oceniać czy rzeczywiście miało ono tylko charakter edukacyjno-społeczny czy polityczny. Natomiast nie możesz mieć pretensji do nas, mieszkających w Polsce, że takie spotkania kojarzą się nam jednoznacznie. Jeżeli u nas jakiś ważny polityk wychodzi do ludzi, to zawsze ma to na celu tylko zjednanie sobie elektoratu na kolejne wybory. I wiesz co? Sądzę, że w Austrii też tylko jest to robione zgrabniej i mniej nachalnie. Ja wiem, że ludzie w wieku maturalnym to już "stare konie" i poglądy polityczne jakieś tam mają, ale nawet dorosłych ludzi dość łatwo zmanipulować, a co do dopiero młodzież, która w dużej części w polityce się nie orientuje i ocenia polityków powierzchownie. To nie jest atak. Sama taka byłam w tym wieku i dalej zdarza mi się oceniać działaczy politycznych na podstawie dobrego PR. Podejrzewam, że sporo osób po takim spotkaniu z prezydentem poprze jego opcje polityczną, bo innego pomysłu na kogo zagłosować nie mają, a prezydent to "fajny gość".

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 33) | raportuj
22 września 2013 o 18:51

"To chyba mojej mamy nie znałaś" - k*rwa, dziwne, żeby znała. Jak ja szłam do bierzmowania to w całej naszej grupie były może z 3-4 osoby zmuszone przez rodziców. Nie mówię, że większość młodzieży robi to z potrzeby serca, raczej dlatego, że taka jest tradycja, że większość kolegów przystępuje itd. A co do samej historii - podobne, no może nie aż tak drastyczne, sceny pamiętam z moich spotkań do bierzmowania. Sama te spotkania z księdzem nawet lubiłam, gorzej ze spotkania w mniejszych grupach prowadzonymi przez katechetki. Ja akurat trafiłam na babę, która nieszczególnie mi podpasowała i trochę do niej pyszczyliśmy z innymi dzieciakami, ale raczej kłócąc się o pewne kwestie związane z nauką Kościoła, a nie z samymi spotkaniami.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
22 września 2013 o 14:39

"Ja nie pojmuję, jak można miejsca w akademiku nie dostać" - normalnie akademiki nie są z gumy, mają ograniczoną ilość miejsc.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
22 września 2013 o 13:38

Chore poczucie humoru to jest rzucanie się na kogoś z pełnym impetem wyrażając w ten sposób "miłość".

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
18 września 2013 o 19:49

Jej, to moja rodzina zna wszystkich sąsiadów od 23 lat i największa przysługa jaką im wyświadczyliśmy to przyjęcie paczek kilka razy i podładowanie akumulatora. Pomoc w gotowaniu osobie, którą widzę drugi raz w życiu? 3 sekund bym się nie zastanawiała przed odmową. I teraz się zastanawiam, czy nie jestem chorobliwie egoistyczna i mało altruistyczna.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
17 września 2013 o 15:05

Klient zapłacił za latte zanim obsługa wyjaśniła jaka to jest największa kawa z mlekiem, swoją drogą klient też mógł tego nie wiedzieć. Ja również zupełnie bez złośliwości powiem, że kawa z mlekiem to szerokie pojęcie i obsługa powinna dopytać, o jaki typ kawy chodzi, bo kawa z mlekiem to nie tylko latte.

[historia]
Ocena: 25 (Głosów: 25) | raportuj
17 września 2013 o 9:45

Hehe, ciekawe czy do przyszłego pracodawcy córci też pójdzie prosząc o zmianę godzin pracy :)

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
17 września 2013 o 9:29

A napisałam coś takiego? Zwracam tylko uwagę na to, że nie tylko bezdomny byłby zaskoczony otrzymaniem takiego wynalazku, a w kawiarniach normalnym jest (przynajmniej w tych kawiarniach, gdzie ja bywam), że kiedy proszę o kawę z mlekiem to obsługa proponuje mi kilka opcji, ja ewentualnie dopytuje, co i jak.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 16) | raportuj
17 września 2013 o 9:12

Ej, może się nie znam na kawach, ale jakbym poprosiła dużą kawę z mlekiem i dostała mleko z kawą to też bym się skrzywiła.

[historia]
Ocena: 64 (Głosów: 66) | raportuj
15 września 2013 o 17:08

To jest najgorsze, że taki szczeniak powie do nauczyciela "ch*j ci w d*pę" i najgorsze, co go spotka to opieprz od dyrektora, a nauczyciel wyleci z pracy i będzie w mediach wrogiem publicznym nr 1.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 26) | raportuj
15 września 2013 o 11:53

Piekielne nie było grożenie biciem, tylko nie przylanie szczeniakowi. Tylko zaraz podniósłby się raban w urzędzie, że patologia i przemoc w rodzinie. Już nie mówię o biciu po twarzy, ale klapa w d*pę jak najbardziej trzeba było sprzedać, ale idę o zakład, że parę takich osób jak Ty już chwyciło by za telefon, aby dzwonić po policję.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 21) | raportuj
14 września 2013 o 13:16

Nie widzę nic piekielnego w podpieraniu ścian i siedzeniu na schodach. Szacunek szacunkiem, ale nie sposób podczas całego zwiedzenia stać na baczność.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
13 września 2013 o 17:44

Czy ja wiem? Dla mnie rozróżnienie jest dość proste, jeśli poznaję kogoś w podobnym wieku na gruncie prywatnym, to automatycznie zwracam się per ty, jeśli na gruncie zawodowym/oficjalnym to per pan/pani, a jeśli widzę, że jest to osoba raczej wyluzowana mogę zaproponować przejście na ty lub poczekać na taką propozycję.

[historia]
Ocena: 26 (Głosów: 30) | raportuj
13 września 2013 o 17:26

@Mei, też poczułam się dziwnie jak facet obsługujący przymierzalnię w Stradivariusie najpierw się przedstawił, a potem zapytał jak mam na imię. Szczerze mówiąc, w ogóle nie podoba mi się ta idea bratania się z klientami. Rozumiem, że to ma niby dać klientowi poczucie komfortu i wyjątkowości, ale mi tylko działa na nerwy.

« poprzednia 1 2155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165239 240 następna »