Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Jorn

Zamieszcza historie od: 13 lutego 2011 - 12:25
Ostatnio: 27 kwietnia 2024 - 23:47
  • Historii na głównej: 11 z 22
  • Punktów za historie: 3324
  • Komentarzy: 5525
  • Punktów za komentarze: 30304
 
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
28 maja 2012 o 15:47

Osobną kategorią piekielnych widzów są "nowocześni rodzice, których dzieci nie ograniczają". Zabierają tacy niemowlaki na wieczorne spektakle i bardziej słychać zawodzenie dzieciarni niż dźwięki ze sceny.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 4) | raportuj
27 maja 2012 o 23:47

Historia rzeczywiście piekielna, przy czym piekielni byli nie tylko dzieciak i jego matka, ale również twoja rodzicielka wykazała się piekielnością pozwalając na pozostawienie potwora samego w twoim pokoju. To tyle odnośnie głównej części opowieści. Jednak nie mogę się również powstrzymać przed skomentowaniem wprowadzenia: gdy czytam lub słyszę o stresie okołomaturalnym, to mnie śmiech ogarnia. Z autopsji wiem, że stare matury nie były straszne (nic w porównaniu z sesjami na studiach), a żeby nie zdać dzisiejszej matury, to trzeba się bardzo mocno starać.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
25 maja 2012 o 17:18

A wy myślicie, że za granicą jest inaczej? Przecież w wielu przypadkach te procedury narzuciła zagraniczna centrala. Przypomniała mi się moja niedawna wycieczka do Londynu. Żona chciała zobaczyć Harrodsa, to poszliśmy. Cienia jak najbardziej dostałem (plecak plus brak widocznych na ubraniach metek drogich marek) plus gratis pogardliwe spojrzenia ochroniarzy. Sytuacja natychmiast się zmieniła, kiedy kupiliśmy jakąś pierdołę. Były to podstawki pod kubki za chyba 8 funtów, ale w firmowej torebeczce. Wtedy to już byłem Pan Klient i ani plecak, ani swobodny strój nikomu nie przeszkadzały.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
25 maja 2012 o 15:23

Ja byłem w szoku, kiedy przeprowadziłem się do Belgii i stwierdziłem, że tu jest odwrotnie: w urzędach większość spraw załatwiam bez problemów, za to w prywatnych firmach (zwłaszcza w Brukseli) częste są sceny jak z filmów Barei. Podejrzewam, iż w biznesie wynika to z faktu, że w tym socjalistycznym kraju „ochrona” pracownika posunięta jest tak daleko poza granice absurdu, że firmy są w zasadzie dodatkami do związków zawodowych. A co do urzędów, później okazało się, że bywa bardzo różnie, „mój” należy do tych dobrych, ale nie brak też takich (głównie w Brukseli i francuskojęzycznej części Belgii), gdzie petenta traktuje się jak wroga.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
25 maja 2012 o 8:59

A zwłaszcza sądu pracy. W Polsce, jeśli wina pracownika nie jest ewidentna, sąd pracy niemal zawsze staje po jego stronie. Jeśli więc pracodawca was oszukuje w jakikolwiek sposób, to Chefin pokazała, co trzeba robić.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 14) | raportuj
24 maja 2012 o 14:22

No ale zaraz. PS wymyśliła, że robi swój ślub przed RiJ, a oni chcieli datę zmieniać? Dlaczego, jeśli nie było to tego samego dnia? Czyżby po cichu pomyśleli to, co PS powiedziała głośno?

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
23 maja 2012 o 14:20

A ja wierzę. Co prawda z takim przypadkiem się nigdy nie spotkałem, ale z równie absurdalnymi i owszem (pracowałem kiedyś w jednym pokoju z firmowym administratorem).

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
23 maja 2012 o 11:27

Nie tylko. Mieszkam w Belgii i właśnie w moim miasteczku obserwuję to samo.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 3) | raportuj
23 maja 2012 o 9:51

Ależ ja wierzę, że takie rzeczy się zdarzają. Co do przepychanek, kilka dni temu wróciłem z podobnej wycieczki z niemieckim biurem. W samolocie oprócz mnie i mojej rodziny byli chyba wyłącznie Niemcy (wylot z Kolonii/Bonn). Uśmialiśmy się z żoną na lotnisku w Las Palmas, gdy w momencie otwarcia bramki Niemcy się rzucili, jakby ogłoszono, że tylko pierwszych 30 osób poleci (a miejsca były numerowane, więc nawet argument pt. „wsiądę pierwszy, to usiądę przy oknie” odpadał). Nieprawdopodobne wydaje mi się tylko takie nagromadzenie tego wszystkiego w jednym miejscu i czasie. Mogłaś jeszcze dopisać wynoszenie jedzenia z hotelowej restauracji w kieszeniach i oskarżenia o kradzież cienia. Te dwa ostatnie zaobserwowałem podczas moich ostatnich wakacji. Nie męczyło mnie to jednak, ani nie zepsuło mi wakacji, bo ani myślałem się tym przejmować. Acha. Pytasz, jaka jest wg mnie Twoja motywacja? Nie, nie 15 minut sławy, raczej niestety powszechna w naszym narodzie skłonność do twierdzenia, że my Polacy jesteśmy czołowymi burakami świata (z wyjątkiem, oczywiście, opowiadającego) i wystarczy za granicę wyjechać, żeby się w raju znaleźć. Otóż nie wystarczy. Zapewne zresztą moje zdanie „historia jest najprawdopodobniej wymyślona” jest nieprecyzyjne. Jestem skłonny uwierzyć, że część z tych wydarzeń miała rzeczywiście miejsce podczas tych jednych wakacji, a pozostałe są kompilacją z różnych okazji, ale wtedy nie byłoby tak dramatycznie, nieprawdaż?

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 23) | raportuj
22 maja 2012 o 17:31

Ona nie miała dostać wpierd*lu, tylko dać, zamiast numeru telefonu. Koleś się po prostu wystraszył i dlatego odszedł.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
3 maja 2012 o 10:56

Ale jak to nową umowę? Po co?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
3 maja 2012 o 10:50

à propos

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
2 maja 2012 o 13:40

Do prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych nie wystarczy prawo jazdy, potrzebne są dodatkowe uprawnienia.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
2 maja 2012 o 13:22

Niestety nie mam czasu czytać stu komentarzy, więc być może w moim powtórzę coś, co już się pojawiło, ale nie rozumiem, dlaczego chłopcy z ochrony, jak ich określasz, wyprowadzili faceta. Moim zdaniem powinni go zatrzymać i wezwać policję, a Ty historii powinnaś oskarżyć go o napaść. Miałby kilka lat na przemyślenie swoich postaw życiowych.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
29 kwietnia 2012 o 21:48

Nie wiem, może opis nie oddaje całej sytuacji, ale w trzeciej historyjce niekoniecznie musiało chodzić o kradzież. Ja niczego nie kradnę i też mnie wkurza, gdy pracownik sklepu depcze mi po piętach i ostentacyjnie traktuje jak złodzieja. I ponownie mamy problem, jak ocenić takie historie składające się z niezwiązanych ze sobą części.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
29 kwietnia 2012 o 21:35

@macix: Czy ty wiesz, co w języku polskim oznacza przymiotnik "epicki"?

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
29 kwietnia 2012 o 21:32

Problem jest tylko wtedy, gdy mówimy lub piszemy po niemiecku, bo nie ma sensu niemieckojęzycznych zmuszać do używania polskich nazw, gdy istnieją powszechnie przyjęte nazwy niemieckie. Przy czym „powszechnie przyjęte”, to nazwy istniejące w niemczyźnie od dawna (tak jak ten „Auschwitz” pochodzący z czasów Cesarstwa Austriackiego), a nie hitlerowskie wynalazki typu „Gotenhafen” czy „Litzmannstadt” (Gdynia po niemiecku nazywa się „Gdingen”, a Łódź – „Lodz”; „Gotenhafen” i „Litzmannstadt” są nazwami wprowadzonymi w czasie okupacji). Zresztą z nazwą „Auschwitz” problem jest tylko, gdy mówimy o początkowym okresie działania obozu, zanim uruchomiono obóz w Brzezince i połączono oba w obóz „Auschwitz-Birkenau”. Rozwiązać ten problem można bardzo łatwo używając określeń doprecyzujących, tzn. używać określenia „Stadt Auschwitz” na określenie miasta i „KL Auschwitz” lub „KZ Auschwitz” na określenie obozu („KL” i „KZ” są zamiennie używanymi skrótami od „Konzentrazionslager” czyli „obóz koncentracyjny”). W innych językach używamy polskiej nazwy „Oświęcim” na określenie miasta i niemieckiej „Auschwitz” na określenie obozu. Prawda, że proste?

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 18) | raportuj
29 kwietnia 2012 o 1:32

Pożądnym?!

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
29 kwietnia 2012 o 0:58

Debilizm pospolity...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
28 kwietnia 2012 o 20:40

@egocentric, Jak sama nie wiesz, to nie poprawiaj.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 kwietnia 2012 o 20:40

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
28 kwietnia 2012 o 20:09

Tylko, że tam zabronione jest posiadanie otwartego alkoholu w samochodzie.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
27 kwietnia 2012 o 15:21

Żeby otworzyć z zewnątrz, potrzebna jest karta. Od środka otwieramy naciskając klamkę.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
27 kwietnia 2012 o 15:16

A opłata za wywóz śmieci zgodnie z zasadami nie jest znów taka wysoka. Nie rozumiem takich ludzi.

Komentarz poniżej poziomu pokaż

« poprzednia 1 2190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200219 220 następna »