Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Jorn

Zamieszcza historie od: 13 lutego 2011 - 12:25
Ostatnio: 6 maja 2024 - 1:11
  • Historii na głównej: 11 z 22
  • Punktów za historie: 3324
  • Komentarzy: 5526
  • Punktów za komentarze: 30313
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
4 maja 2011 o 19:12

Bzdura. Nie ma takiego przepisu. Jeśli doręczyciele się nie wyrabiają z noszeniem paczek, niech poczta zatrudni ich więcej, albo przestanie brać pieniądze za doręczenia.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
4 maja 2011 o 18:43

No niestety, w niektórych rodzinach mózgi są przechodnie, tzn. przechodzą na potomków.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
3 maja 2011 o 9:27

Poczytaj sobie o komisji majątkowej i "odzyskiwaniu" majątków przez instytucje kościelne. Wtedy zobaczysz, czy nie kradnie (wyłudzenie można chyba potraktować jako formę kradzieży).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
30 kwietnia 2011 o 18:38

Raz kiedyś zadzwoniła do mnie firma ubezpieczeniowa (w Polsce) chcąc mi sprzedać polisę. Grzecznie odpowiedziałem, że nie wyrażałem zgody na przetwarzanie moich danych osobowych i proszę o usunięcie moich danych. Pani obiecała, że to uczyni i rzeczywiście więcej nie dzwonili. Miałem też kiedyś problem z jakimiś ankieterami, do których nie docierało, że nie chcę być przez nich ankietowany, więc przy okazji kolejnych telefonów (chyba od czwartego w górę) rozłączałem natychmiast po tym, jak się ankieter zidentyfikował. Podziałało, po trzech próbach przestali dzwonić.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 30 kwietnia 2011 o 18:40

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
30 kwietnia 2011 o 18:32

Nigdy nie zrozumiem ludzi stojących w kolejce do US zupełnie, jakby poczty nie było.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
30 kwietnia 2011 o 18:26

"Generalnie u nas poziom telemarketingu jest bardzo niski. Na zachodzie i w Stanach to normalne praktyki, sprzedaż przez telefon nikogo nie dziwi." A świstak siedzi i zawija w te sreberka. Tak samo dzwonią i wciskają swoje oferty starając się nie dopuścić klienta do słowa. Próbują też wywierać presję traktując z góry fakt, że klient nie odłożył od razu słuchawki jako zgodę na zakup towaru, czy usługi. I bardzo się dziwią, gdy mówię, że nie chce się natychmiast decydować, tylko chcę się zastanowić i z żoną skonsultować, zanim kilkadziesiąt, czy kilkaset euro zdecyduję się zapłacić. Na szczęście do mnie rzadko dzwonią, bo staram się pilnować swoich danych osobowych i nie rozdaję swojego numeru telefonu na prawo i lewo (w Polsce też do mnie rzadko dzwonili z tego samego powodu).

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
29 kwietnia 2011 o 18:02

A niby czyim zadaniem jest identyfikacja klientów? Mnie się wydaje, że to zadanie sprzedawcy. Tyle, że w tym przypadku kupująca zrobiła wiele, żeby identyfikację utrudnić i jeszcze nie zapłaciła całej kwoty, więc nie powinna się dziwić opóźnieniu.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
28 kwietnia 2011 o 22:15

Co z tego, że to nie dowód? Print screen jest po to, żeby policjanci wiedzieli, o co chodzi w zgłoszeniu i to już jest ich zadanie, żeby dowody zebrać.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
27 kwietnia 2011 o 19:56

W budynkach, w których każda klatka ma oddzielny numer domu zwykle numeracja mieszkań jest oddzielna dla każdej klatki.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
27 kwietnia 2011 o 0:25

U nas w Belgii to pracownicy sklepów i punktów usługowych nie zauważają często godzin otwarcia.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
27 kwietnia 2011 o 0:22

W Polsce i tak pod tym względem nie jest tak źle, w niektórych krajach zachodnioeuropejskich spora część społeczeństwa tak żyje już od kilku pokoleń. Kiedyś byłem w Brukseli na kursie językowym. Akurat przerabialiśmy czytankę o pomocy społecznej. Kursanci z zachodniej Europy z mózgami przeżartymi lewicową propagandą tylko gardłowali, że rządy powinny więcej pieniędzy na zasiłki przeznaczać. My Polacy na to odpowiedzieliśmy, że tych pieniędzy nie brakuje, tylko są źle adresowane i pomoc dostają ludzie, którzy mogliby się spokojnie z pracy utrzymać. Prowadząca zajęcia nas poparła mówiąc, że zna sporo takich rodzin od pokoleń nieskalanych pracą. Francuzi, Gracy i Szwedzi odmówili dania wiary twierdząc, że tamci na pewno są chorzy.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
26 kwietnia 2011 o 23:49

To, żeby nie było aż tak strasznie pesymistycznie, to napiszę, że gdy pewnego dnia po wyjściu z pracy nie zastałem mojego samochodu w miejscu, w którym go rano zostawiłem, złodziej był już zapuszkowany.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
26 kwietnia 2011 o 22:42

sprawdź sobie w słowniku, co to znaczy "torować drogę".

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
26 kwietnia 2011 o 22:07

A w tym czasie na kolejnych przystankach ludzie marzli w oczekiwaniu na spóźniający się autobus...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
20 kwietnia 2011 o 12:11

A dlaczego miałby nie przejść? Zależy od tego, jeśli klient ma środki na koncie i kwota nie przekracza limitu, to system zaakceptuje. A wiele banków dopuszcza limit przelewów na kwoty powyżej 50 000 zł, często znacznie więcej.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
18 kwietnia 2011 o 22:29

Jak mu się nie chce, to niech z tej roboty zrezygnuje.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
18 kwietnia 2011 o 22:24

Historia ciekawa (dałem plusa), ale błagam: "w hurtowni", nie "na hurtowni".

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
16 kwietnia 2011 o 10:41

Ale z drugiej strony jest to postać na tyle znana i ważna w historii Polski, ze wypadałoby znać pisownię tego nazwiska.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
16 kwietnia 2011 o 10:27

Przede wszystkim nie dawać pieniędzy zanim się nie dostanie towaru.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
15 kwietnia 2011 o 1:03

Jakby było 4,50 zamiast 10 zł, to by mu nie dała w zamian banknotu o nominale 10 zł, tylko np. dwie monety po 2 zł i raz 50 gr. Co tu jest do rozumienia?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
15 kwietnia 2011 o 0:44

Zapraszam do odwiedzenia poczty belgijskiej. Tylko wcześniej, bo godziny "pracy" krótsze niż w Poczcie Polskiej.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
13 kwietnia 2011 o 19:36

To był koniec maja, czyli w zasadzie jeszcze przed sezonem, kiedy truskawek jest bardzo mało, więc ceny kosmiczne. W połowie czerwca sytuacja jest zupełnie inna.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 20) | raportuj
13 kwietnia 2011 o 19:28

Akurat w angielskim to forma "ty" ("thou") zanikła, zamiast niej używa się formy "you", która oznacza "wy", ale także "Pan / Pani / Państwo". We współczesnym angielskim oznacza także "ty" po zaniku formy "thou". Więc Sofcik tym bardziej nie ma racji, bo w związku z powyższym to anglojęzyczni raczej mówią do każdego per "Pan / Pani".

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
13 kwietnia 2011 o 19:19

Można też pustą przyczepkę odpiąć i ustawić "ręcznie" przy palecie, a następnie cofnąć samym samochodem i przyczepkę podpiąć ponownie.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
13 kwietnia 2011 o 19:17

Jeśli to prawda, to może mu skoczyć.

« poprzednia 1 2211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 następna »