Plus za wstęp i punkt 3, minus za punkt 1 i 2. Łącznie ocena neutralna.
A teraz krótkie wyjaśnienie dlaczego:
Wstęp: tak, dla chcących pracować i umiejących szukać praca na ogół jest.
Pkt 1: jeśli to był mały pensjonat, a nie wielki hotel, to dlaczego nie? Ludzie prowadzą często takie pensjonaty dwuosobowo. Poza tym piekielności nie widzę, bo wszystko zostało wyjaśnione przed zawarciem umowy i jeśli Ci nie pasowało, mogłaś zrezygnować, co też uczyniłaś.
Pkt 2: Podobnie jak wyżej. Potencjalny pracodawca uprzedził Cię o warunkach pracy i płacy, mogłaś sama zdecydować i zdecydowałaś.
Pkt 3: Tu postawa pracodawcy jest i piekielna, i głupia, i nielegalna.
Cholera, nikt mnie nigdy nie uczył prania majtek, ani jakiejkolwiek innej części garderoby. Tym niemniej, kiedy taka potrzeba zaszła w podobnej sytuacji, jakoś nie miałem problemu, żeby pranie zrobić. Może ja jakimś geniuszem przepierki jestem, albo kimś w tym rodzaju? Samorodnym talentem może? A może jest to czynność tak banalnie prosta, że trzeba mieć IQ<50, żeby sobie nie poradzić?
Odwiedź kibelki przy polskich autostradach i przy niemieckich, to zobaczysz, że różnicy na ogół nie ma. Jak odwiedzisz francuskie, to różnicę zwykle poczujesz, ale nie na niekorzyść polskich.
To nadal się zdarza? Z tym zjawiskiem często się spotykałem w latach ’80, kiedy jeszcze niewiele polskich rodzin miało samochody i wielu ludzi nie miało pojęcia, jak ta maszyna się zachowuje w różnych sytuacjach. Ale od kilkunastu lat czegoś takiego nie widziałem, myślałem, że ludzie się już nauczyli.
Jeśli masz taką możliwość, weź adwokata. Z historii wynika, że babsztyl się nie wywinie z odpowiedzialności za pobicie dziecka, ale z dobrym prawnikiem można proces karny połączyć z cywilnym i zmusić babsko do finansowania terapii, a może także wypłaty jakiegoś odszkodowania. Jeśli natomiast okazałoby się, że monitoring się jednak nie zawiesił, to i tak nie ma mowy o Twoim pobiciu tej kobiety. Ty działałaś w obronie koniecznej chroniąc dziecko znajdujące się pod Twoja opieką.
@Mirame: racja. Ja raz spotkałem jednego, który nauczył się świetnie mówić po polsku tylko dlatego, że zainteresował go kraj pochodzenia kumpla ze studiów.
Weź go do siebie.
Albo na Rydzyka.
Plokijuty, a ty łykasz te bzdury bez mydła. Pozdrowienia z Brukseli.
Pieszo. Nie "na pieszo".
Takie nagromadzenie błędów różnego rodzaju sprawia, że musi pójść minus bez względu na treść. Tego się nie da czytać.
20 lat temu 10 zł nie wystarczyłoby na loda.
Plus za wstęp i punkt 3, minus za punkt 1 i 2. Łącznie ocena neutralna. A teraz krótkie wyjaśnienie dlaczego: Wstęp: tak, dla chcących pracować i umiejących szukać praca na ogół jest. Pkt 1: jeśli to był mały pensjonat, a nie wielki hotel, to dlaczego nie? Ludzie prowadzą często takie pensjonaty dwuosobowo. Poza tym piekielności nie widzę, bo wszystko zostało wyjaśnione przed zawarciem umowy i jeśli Ci nie pasowało, mogłaś zrezygnować, co też uczyniłaś. Pkt 2: Podobnie jak wyżej. Potencjalny pracodawca uprzedził Cię o warunkach pracy i płacy, mogłaś sama zdecydować i zdecydowałaś. Pkt 3: Tu postawa pracodawcy jest i piekielna, i głupia, i nielegalna.
Trochę?
Cholera, nikt mnie nigdy nie uczył prania majtek, ani jakiejkolwiek innej części garderoby. Tym niemniej, kiedy taka potrzeba zaszła w podobnej sytuacji, jakoś nie miałem problemu, żeby pranie zrobić. Może ja jakimś geniuszem przepierki jestem, albo kimś w tym rodzaju? Samorodnym talentem może? A może jest to czynność tak banalnie prosta, że trzeba mieć IQ<50, żeby sobie nie poradzić?
Jak długo jeszcze ludzie się będą nabierać na takie stare numery?
Ja nie dostąpiłem tego zaszczytu chcąc KUPIĆ dom. Po prostu o umówionej porze zastałem zamknięte drzwi.
Byłaby szansa, że pan survivalowiec już wcześniej zostałby laureatem nagrody Darwina.
Co to jest Pakość?
Odwiedź kibelki przy polskich autostradach i przy niemieckich, to zobaczysz, że różnicy na ogół nie ma. Jak odwiedzisz francuskie, to różnicę zwykle poczujesz, ale nie na niekorzyść polskich.
Nie wiesz, o co chodzi? Wypuść pieski, żeby pod twoim domem nasrały i posprzątaj. Zobaczysz, czy będzie tak samo jak wcześniej.
Ba! Żeby to chociaż debilizm był. Przecież Ty miałeś 100% racji!
Poszedł plus, ale popraw błędy.
Nie może. Abonament płaci abonenta:)
Masz rację. Bohaterka historii była tą piekielną, dlatego dałem plusa. Ale wcześniejsze komentarze też są jak najbardziej słuszne.
Z tym dystansem, to bym polemizował. Strasznie się oburzasz, gdy ktoś zwraca uwagę na Twoje błędy.
Ach, święta naiwności…
Niekoniecznie to konduktor jest winien. Być może to w dyspozytorni ktoś olał zgłoszenie, a teraz twierdzi, że nic nie było zgłaszane.
To nadal się zdarza? Z tym zjawiskiem często się spotykałem w latach ’80, kiedy jeszcze niewiele polskich rodzin miało samochody i wielu ludzi nie miało pojęcia, jak ta maszyna się zachowuje w różnych sytuacjach. Ale od kilkunastu lat czegoś takiego nie widziałem, myślałem, że ludzie się już nauczyli.
Jeśli masz taką możliwość, weź adwokata. Z historii wynika, że babsztyl się nie wywinie z odpowiedzialności za pobicie dziecka, ale z dobrym prawnikiem można proces karny połączyć z cywilnym i zmusić babsko do finansowania terapii, a może także wypłaty jakiegoś odszkodowania. Jeśli natomiast okazałoby się, że monitoring się jednak nie zawiesił, to i tak nie ma mowy o Twoim pobiciu tej kobiety. Ty działałaś w obronie koniecznej chroniąc dziecko znajdujące się pod Twoja opieką.
@Mirame: racja. Ja raz spotkałem jednego, który nauczył się świetnie mówić po polsku tylko dlatego, że zainteresował go kraj pochodzenia kumpla ze studiów.